.Z wołem u bokuFrans HalsŚw.
Łukasz, olej na płótnie, ok. 1625r.
Właśnie ten byczy łeb pozwala rozpoznać przedstawionego mężczyznę jako ewangelistę Łukasza. To dlatego, że jego Ewangelia rozpoczyna się od zjawienia się archanioła Gabriela kapłanowi Zachariaszowi w świątyni jerozolimskiej. W świątyni zaś składano Bogu w ofierze m.in. woły. Bardzo tajemnicze były losy tego obrazu. Wiadomo, że Frans Hals namalował około 1625 roku cztery płótna przedstawiające Ewangelistów, wszystkie jednak zaginęły. Dopiero w 1760 roku pojawiły się na aukcji Gerarda Hoeta w Hadze. Kupił je za 120 florenów niejaki Yver, który w 1771 roku wystawił je na kolejną aukcję. Obrazy kupiła wówczas caryca Rosji Katarzyna II. 20 marca 1812 roku car Aleksander I przekazał je jednemu z kościołów na Krymie, po czym, w tajemniczy sposób, wszystkie dzieła znów znikły. Dopiero w 1960 roku historyk sztuki Irina Link ustaliła, że w muzeum w Odessie znajdują się dwa z zaginionych półtora wieku wcześniej płócien Fransa Halsa. Dzięki byczej głowie udało się ustalić, że jeden z tych portretów przedstawia św. Łukasza. Leszek Śliwa Tygodnik Katolicki "Gość Niedzielny" Nr 41 - 14 październik 2007r. |